niedziela, 4 maja 2014

Walizka z(dez)organizowana?


Tego typu widok chyba nikogo nie zdziwi, a może nawet sami byliście w kłopotliwej sytuacji, czyli jak spakować wszystko co potrzebne, w taki sposób, aby wszystko pomieścić i niczego nie zapomnieć.
Nie chcę przedstawiać Wam jakichś złotych reguł czy czegoś w tym stylu , ponieważ każdy z nas ma inną walizkę, wyrusza w inne miejsce, w innym celu i inne rzeczy potrzebuje. Pokażę jak ja pakuję swoją walizkę na 3 tygodniowy wiosenny urlop, mam nadzieję, że może uda się Wam podpatrzeć lub zmienić coś sposobie w jaki dotychczas pakowaliście, aby koniec końców spokojnie wyruszyć w podróż, w przekonaniu, że wszystko jest na swoim miejscu.




Przyznaję, że nie potrafię po prostu wrzucić wszystkiego co mam pod ręką i jechać. Dlatego robię listę długo wcześniej (jeśli jest to możliwe). Nawet mając listę można wielu rzeczy zapomnieć. Kluczem do sukcesu jest zapisywanie tego co używamy na co dzień. Od rana do wieczora, pisząc listę musimy mieć przed oczami cały nasz dzień. "Rano - toaleta -> pasta, szczoteczka, kosmetyki " itp. Ja dzielę nawet na kategorie " bluzki" "buty" "lekarstwa" "ładowarki" itp. Czasem zdarza się, że zapominamy tego co używaliśmy na chwilę przed wyjazdem, więc robię listę rzeczy, które wiem, że muszę spakować "w ostatniej chwili"  np. portfel , komórka itd.





Jako, że 3/4 mojej walizki to zawsze ciuchy i buty muszę mieć je świetnie poukładane. W mojej garderobie zmieniłam system przechowywania spodni z "jedne na drugie" na rolki. W ten sposób zajmują mniej miejsca i jeśli są dobrze zwinięte to są mniej zgniecione niż, gdy są poukładane w kostki.




To zawsze stanowi problem jak skompletować garderobę, dlatego wykładam wszystko na podłogę i patrzę czy spodnie pasują do sweterków i czy mogę wymiennie nosić spodnie A, B , C ze sweterkiem B, C i D itd. Czyli nie biorę tylko tego co akurat wpadnie mi na myśl, ale staram się wybrać takie rzeczy żebym mogła tworzyć z nich różne zestawy.



Stawiam po środku patrząc czy pasują do wszystkiego. Myślę, że jeśli jedziemy na 1 tydzień to maksimum par butów to 3. Ale zawsze zabierzmy minimum 2. Jedne pełne najlepiej takie, które swobodnie założymy w deszczową pogodę i jedne lżejsze na ciepły dzień. Jeśli jadę na wycieczkę to zawijam buty w siateczkę lub specjalny woreczek. Jeśli wiem, że mogę zostawić buty w miejscu docelowym (moim mieszkaniu za granicą, w którym często przebywam) to zabieram je w oryginalnym kartoniku.



Dobrze jest jeśli składamy ubrania do mniej więcej tego samego rozmiaru, wtedy wszystko będzie ładnie jedno pod drugim.



A więc... Po wszystkich tych organizacyjnych sprawach mój tor przeszkód wygląda tak :)




Okej...na samo dno idą ciężkie rzeczy - buty i spodnie. Dzięki temu, że są zrolowane jedne na drugich przed nimi mam miejsce na buty.



Potem okrycia wierzchnie, swetry i bluzki



I zostaje mała przestrzeń, żeby dopakować kosmetyki, bieliznę, i jakieś inne drobiazgi. Pamiętajmy jednak, żeby dobrze zabezpieczyć wszelkie płyny i tego typu substancje. Szampony i żele w butelkach na "zatrzask" mogą się otworzyć podczas lotu i zmiany ciśnienia. Dlatego zabierając ze sobą takie produkty zawińmy każdy w osobny woreczek zabezpieczając gumką elastyczną.







Na sam koniec warto zabezpieczyć nasze ubrania specjalnymi szelkami, które znajdują się w każdej walizce. I przede wszystkim zważyć walizkę! Pamiętajmy, że wracając z wakacji na pewno zabierzemy ze sobą jakieś pamiątki, więc należy zarezerwować jakiś wolny kilogram dla nich :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz